piątek, 13 września 2013

#10 Czuję, że choć rożni się dziś twój świat, coś jednak nas łączy.


Boję się zbyt wielu niewinnych spraw, i złowrogich spojrzeń 

Wtedy w domu zwykle ukrywam twarz, myśląc o Tobie 
Co robisz, co chciałbyś mieć...



- Mariusz, zatrzymaj się, błagam.
- Przecież mamy kilometr do hali. Wytrzymasz.

Boże, nigdy więcej wyjazdu na Pomorze w tym stanie. Z momentem wyciągnięcia kluczyków ze stacyjki przez Mariusza, wybiegłam jak burza w stronę najbliższego drzewa.
- Kurwa mać! - skwitowałam moją dysfunkcję.
- No, kurwa. Czy nie zapomniałaś mi o czymś powiedzieć? - za swoimi plecami usłyszałam Paulinę, stojącą z założonymi rękoma.
- Nie ma o czym. Naprawdę.
- No tak. Rzeczywiście. Nie ma. Wymioty, zawroty głowy, humorki, jakbyś miała okres 3 razy w przeciągu dwóch tygodni i te ciągłe telefony od brata z pytaniami o samopoczucie. Nadal jesteś pewna, że nie masz mi nic do powiedzenia?
- Dziewiąty.
- I zapewne nie wie nikt, tylko Kamil, ja i ty sama. Aj, za dobrze cię znam. Dobra. Chodźmy na ten mecz. Rozprawimy się później.
-Paula. Przepraszam. Ale ja nie wiedziałam co zrobić i komu powiedzieć. Nie bądź zła. Postaraj się mnie chociaż trochę zrozumieć. I mam prośbę. To zostaje między nami.

Paulina uśmiechnęła się, co prawdopodobnie oznaczało zgodę. Chyba było mi trochę lżej, że już wie. W sumie sama jest matką, nawiasem mówiąc cudownego dziecka, którego jej zazdroszczę, a jej rady i nabyte już doświadczenie zapewne będą mi potrzebne.

*

Znajomości Mariusza pozwoliły na oglądanie meczu w rzędzie znajdującym się tuż za kwadratem dla rezerwowych. Postanowiłam pobawić się trochę w zdjęcia. Fotografowanie już od dłuższego czasu jest moim hobby i chętnie pstrykam kiedy tylko mam okazję.

Chłopcy pojawili się na boisku w celu rozgrzewki przed meczem. Paweł nie wiedział, że będę, dlatego kiedy stał tuż obok ławki trenera postanowiłam go oświecić.
- Mam nadzieję, że zobaczę dzisiaj kawał dobrej gry.
- Domcia? - jego mina była bezcenna. Takie pomieszanie 'Co ty tu robisz?' z 'Dlaczego nic nie mówiłaś?'.
- No we własnej osobie. To co, widzę dzisiaj walkę?
- Dla ciebie wszystko. Dla ciebie będę grać.
- Dobra, koniec. Nie ma czasu. Kopniak na szczęście i na boisko. - kopnęłam Pawła w tyłek, co wywołało szczery uśmiech na twarzy trenera.
- Dominika, nawet nie wiesz, jak się cieszę, że tu dzisiaj jesteś.

*

Gładka wygrana 3:0 wyraźnie ucieszyła naszych chłopaków. Ja jednak w głębi duszy najbardziej zadowolona byłam z gry Pawła. Jego poświęcenie w odbiorze zrobiło na mnie wrażenie. To był zdecydowanie jego dzień. Po wszystkim zawodnicy udali się do hotelu. Paulina z Mariuszem poszli na kawę do pobliskiej restauracji, a ja zostałam poproszona o rozmowę. Jako że na dworze było już chłodno, na rozmówcę poczekałam w samochodzie.

- No i jak? Dobrze grałem?
- Śmiem rzec, że jestem z ciebie dumna, Zatorski. Walczyłeś dzielnie o każdą piłkę.
- W tym meczu to było nietrudne zadanie. Gdyby walka o ciebie była taka to zapewne wszystko byłoby dziś inne. Dosłownie.

Nastała niezręczna cisza. Odwróciłam głowę w stronę bocznej szyby i szukałam w głowie tematu, którym mogłabym wypełnić tą dziwną pustkę w naszym dialogu.

- Dominika, jak to teraz będzie? No wiesz. Po mistrzostwach. Wiesz o co mi chodzi. - wyraźnie plątał mu się język. Ba. Właściwie sam nie wiedział jak ma ubrać w słowa to, czego nie chce mi dosłownie przekazać.
- Paweł, zobaczymy. Wszystko przyjdzie z czasem.
- A twoje samopoczucie... Te zatrucia i to wszystko... Na pewno jesteś ze mną szczera, że wszystko okej?

O nie, tatuśku. Nic ode mnie nie wyciągniesz.

- Wszystko jest w porządku. Na chwilę obecną są mistrzostwa i to jest dla Ciebie najważniejsze. Resztę odstaw gdzieś w kąt.
- Ty jesteś dla mnie najważniejsza. I zawsze byłaś. Nawet jak sam w to zwątpiłem. I jesteś. I będziesz.
- Idę do Pauliny i Mariusza, mam ochotę na kawę.

Wyszłam z samochodu, zostawiając Pawła samego. Przeczuwałam, że jeszcze chwila, a wygadałabym swoją największą jak na razie tajemnicę.
Było już grubo po 23, a za godzinę mieli zamykać. Nocowaliśmy u rodziny Pauliny, jakieś dwie ulice dalej.
Mariusz poszedł zapłacić za nasze kawy, a jego żona wykorzystała okazje, w której jesteśmy tylko we dwie.
- Przyjeżdżasz do Warszawy, odwiedzasz rodzinę, a przede wszystkim rodziców, którzy jeszcze są, następnie zawijasz do Maćka i Anki do Łodzi i grzecznie ich informujesz. Nie ma zmiłuj. Bo inaczej ja to zrobię.
- Paula! Nic nikomu nie mówie... - w tym momencie przerwała mi:
- Mam nadzieję, że się zrozumiałyśmy, Bartodziejska. To dla twojego dobra.

*

Mój pobyt na Pomorzu musiał zostać przerwany, ze względu na wiadomość od rodziców,  w której poinformowali mnie o szybszym powrocie do Stanów. Świadomość, że następnym razem zobaczymy się zapewne za jakieś kolejne trzy lata spowodowała, że wróciłam do rodzinnego miasta. Paulina nagadała mi tak, że nie miałam już innego wyjścia niż powiadomienie wszystkich o moim stanie.

Przed drzwiami od mieszkania dziadków, zatrzymałam się i obmyśliłam plan okoliczności, w jakiej przekażę nowinę. Niestety moje zamiary nie wiedzieć czemu nagle zniknęły i dosłownie kilka sekund po przekroczeniu progu i zastaniu wszystkich na uroczystej, ostatniej w najbliższym czasie, rodzinnej kolacji, powiedziałam biorąc przed tym głęboki oddech:
- Jestem w ciąży.
Zaskoczenie namalowane na twarzach domowników było tak ogromne, że momentalnie zwątpiłam w swój występ, a w myślach zaczęłam przeklinać Paulinę.

- Wreszcie powiedziałaś! - krzyknął mój cudowny brat, co spowodowało, że zmianę obiektu obserwacji wszystkich obecnych przy stole.



3 komentarze:

  1. Czekałam na występ Pawła, czekałam i czekałam, a tu naglę okazuję się, że to Domcia mówi o wszystkim rodzicom. Łosz. Tego się nie spodziewałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może jakby Paweł dowiedział się o tym, że będzie tatusiem to grałby jeszcze lepiej. Może ta Fasolka by go uskrzydliła:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jaka będzie reakcja Pawła, gdy dowie się, że Domi nosi jego dziecko. Albo ona będzie na tyle uparta, że mu nic nie powie. Prędzej czy później i tak wszystko wyjdzie na jaw, bo w kłamstwie źle się żyje, no cóż :3 No, Pawełku, a ty się bierz do roboty i odzyskaj to, co straciłeś. Czekam na kolejny, ajajaj ♥

    OdpowiedzUsuń